Rzeczy się łamią, rozpadają, rozbijają, tłuką. Tylko jakoś nie umiemy ich poskładać, zebrać, złożyć. Niech będą na powrót całe. Niech wszystko dzieje się samo. Bez wysiłku. Bez rezonującej pustki. Bez histerii. Bez przelewających się rozpaczy. Bez dziecięcych obietnic i tupania nogami.
Z ł y z n a k / d o b r y z n a k.
Niech wszystko będzie dobrze.
w końcu nic się nie stało...
ReplyDeleteMiałam dziś podobne myśli, patrząc na swoją zdartą skórę z dłoni. Jesteśmy jak porcelanowe filiżanki.
ReplyDeletePodobno ostatecznie wszystko będzie dobrze...
ReplyDelete